25 wrz 2005 - 23:38:42
|
Zarejestrowany: 21 lat temu
Posty: 249 |
|
Ja bym to nazwał elementem gry. Nikt (prawie, żeby mnie ktoś nie złapał za słowo) nie jeździ się w góry zabić. Zgodnie z twoim tokiem rozumawania wam tam było trudno i według was niebezpiecznie więc trzeba coś dobić. Podążając dalej tym tropem wszystkie drogi w górach powinny być obitę rządkiem spitów bo zawsze się znajdzie ktoś kto stwierdzi , że dane miejsce jest psychiczne. Ja Wachowicza nie robiłem. Można sobie jednak
przestudiować książkę wyjść w Moku i sprawdzić, że było kilka przejść tej drogi w tym roku ( w tym
napewno jedno OS). Myślę, że dla ludzi tych nie była to pierwsza ani dziesiąta droga w Tatrach i
mieli świadomość jakości tych haków.
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2005-09-26 00:01 przez przekorny.
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty