W związku ze swoim głosem w dyskusji o OS, postanowiłem otworzyć dodatkowo nowy wątek o PP. Może czas zastanowić się czy wogóle nie zrównać przejść PP z wędką i przestać traktować przejścia w tym mizernym stylu jako zrobienie drogi? Nie chce mi się pisać wszystkiego raz jeszcze, więc przytoczę swój wcześniejszy głos:
"wpięte ekspresy w OS-ie to wg mnie gruba przesada. Toż to strasznie obniża trudnosci przejścia. Ja np. nie należę do ludzi wysokich i często łatwiej mi pokonać drogę pink pointem nawet w OS niż po wypatentowaniu RP. A co do różnicy. Jakoś tak na ogół bywało, iż drogi na granicy możliwości, które nie chciały za nic puścić w RP, padają u mnie PP za pierwszym razem. W mojej opinii wyraźnie powinno się odróżniać RP od PP i wogóle wyrzucić z OS drogi robione z wpiętymi ekspresami (no można jeszcze stowrzyć OSPP, ale to sztuka dla sztuki). Skłaniałbym się nawet ku opinii, iz przejścia PP wogóle powinno się wyrzucić z zaliczenia drogi (tylko OS i RP) ze względu na stopień wprowadzanych przez ten styl ułatwień. A jeśli chodzi o to, żeby tylko załoić nie obciążając układu to może dorzućmy do tego i wędkę (w sumie jak jej nie obciążych to też jest OS). Jakiekolwiek dołożenie czegos do asekuracji na drodze ponad to w co jest wyposażona na stałe powinno nie liczyć się do jej przejścia. Mnie na ogół zatrzymuje psycha dużo wcześniej niż fizyczne możliwości. To co ze zjazdu wepnę sobie ekspresy, w kluczowych miejscach gdzie mi siada psycha dorzucę dodatkowe wpinki na własnej i już. A DDS obłożę przy zjeździe z góry, to jak popracuję nad każdą kością, pętlą itp. to będę miał nie gorszą asekurację niż na obitej. A może wogóle przestanę się niepotrzebnie męczyć. Ze zjadowego rzucić daisy chain do ziemi z ekspresami co 1m, albo i co 0,5 jak ktoś woli. I co idę z dołem? Idę! Na własnej? Na własnej, bo nie ma ograniczenia długości pętli jaką można stosować :) Od razu mi możliwości OS skoczą ze 3-4 stopnie, a DDS OS-em to nawet nie będę liczył. Wpinki z kija tez piękna sprawa, jak się dobrze postarać to można całądrogę na wędę zrobić. W sumie to właśnie przyszedł mi do głowy pomysł racjonalizatorski. EKSPRESY O REGULOWANEJ DŁUGOŚCI TAŚMY! Wpinasz (a raczej ktoś ci wpina, żeby nie pozbawić się OS-a) takie ekspresy ze zjazdu. Dostosowane są tak, że każdy ekspres z wyższego ringa dochodzi do niższego. Robisz wpinkę pociągasz za taśmę ekspresa skracając odległość między karabinkami do tych 15cm (lina do góry jedzie jak windą). Dochodzisz do niego, a tam już czeka na ciebie kolejny. Wpinka i lina z dolnym karabolem ekspresa znowu wędruje do góry itd. Na drodze bardzo trudnej można to zastąpić 1 odpowiednio długim ekspresem. Wpinka na pierwszym metrze a potem wyciągasz go aż do zjazdowego. Czy tak ma wyglądać wspinaczkowa przyszłość? Ale za to może ktoś pociągnie 9c :)"
pozdr