Wyprzedzanie to pikuś, jeżeli chodzi o jakieś odruchy różnych kierowców. Jedni prowadzą bardziej pewnie inni mniej. Mozna mieć super cienkie auto i pokazać dziadkowi z mesia (bez gwiazdy nie ma jazdy!!!) kto rządzi droga. Ja na drogach spostrzegam o wiele bardziej gamoniowate zachowania. Na przykład większośc kierowców automatycznie po zciągnięciu nogi z gazu wciska hamulec - paranoja!!! Tak normalnie może tego nie widać, ale jak się skupić na temacie to można stwierdzić że jest to więcej niż połowa użytkowników dróg. To samo tyczy się dojeżdzania do świateł na trasie. Zamiast ściagnac noge z gazu i zredukować, kierowcy wciskają hamulec i z czerwienia z tyłu jadą 200 metrów. totalna głupota, zważywszy fakt, że w momencie zmiany świateł trzeba startować z niższego biegu, niż w przypadku ciągłej jazdy na obrotach. Nie mówię już o aspektach ekonomicznych. Autko jadące 60 na trójce i przyspieszajce po zmianei zadowoli się mniejsza ilością paliwa, niż to co prawie się już toczy tylko i trzeba załadowac z dwójki lub jedynki. To samo tyczy się jazdy na tzw luzie. Mało kto zdaje sobie sprawę o istocie nie posiadanie wtedy samochodu pod "mocą". Widziałem raz koleżkę, który ładował na luzie w zakręt z górki jadąc do Podlesic z Żarek. mały poślizg: reakcja prawidłowa, czyli gaz, ale tu klops, bo auto tylko zawyło. Nie rozjebał się tylko dlatego że miał na prawdę dużo miejsca na manewry. Ale na wrzucenie biegu już czasu nie było.
A jeżeli jesteśmy przy zakrętach: mało kto pokonuje zakręt w efektywny sposób ( na marginiesie jest to najlepszy sposób na różnych kogucików z tzw "tunningowanych" samochodów, co to tylko na prostych potrafią się z tobą ścigać). Wileu kierowców wali ile fabryka daje (mówię o trasach i lepszych odcinkach dróg), potem zakręt, hamowanie w zakręcie, redukcja, i wyjście. jakiś koszmar. Silnik wyje jak pojebany a gościu się dziwi że mu dojeżdżają do dupska inne wozy. Moim zdaniem dzieje się tak z powodu trzymanai kierownicy w jednej ręce, gdzie trudno jest utrzymać równy tor jazdy po łuku, a jedna ręka dlatego, bo druga jest na drążku biegów i zygluje skrzynią. Koledzy!!! Na prawdę nieczęsto się zdarza wywrócić autko na boczek w zakręcie (tu ukłony oczywiście wobec firmy z gwiazdą he he he) i nie bójmy się przyspieszac w trakcie łuku, wręcz lepiej dodac ciut gazy. Siłą odśrodkowa utrzyma nam ładny łuczek. oczywiście wszystko w granicach rozsądku: bierzmy pod uwagę kąt zakrętu, nachylenie, warunki drogowe i to czy przed nami nie ma jakieś zawalidrogi (np woza z węglem). I lepiej nie robić tego na drogach które pokonujemy po raz pierwszy i do końca nie jesteśmy przekonani czy np za zakrętem nie czai się przejście dla pieszych (tylko w Polsce spotykana sytyuacja).
Jeżeli chodzi o moc, silniki, momenty obrotowe, masy i takie tam... Nikt nie przekona mnie że diesel jest lepszy od silnika benzynowego (no chyba ze pod względem spalania). Nikt nie przekona mnie do automatycznej skrzyni biegów i jakiś tam innych wynalazków i wszyscy razcej się zgodzą że do najefektywniejszej jazdy z wykorzystaniem wszystkich wartości silnika najleopszy jest motocykl. Wszystkim w korkach się tylko macha na pożegnanie. Ech, żeby tylko jakiś to bagażnik miało i trochę sprzętu można byo zabierać... A tak pozostaje sekcja bulderowa...........
Pozdro