Re: Starosta radzi

Tą zasadę musisz sam uwzględnić.Obczajając sobie lukę w która chcesz 'trafić' wybierz taką która jest utworzona między pojazdami które zdołasz w razie czego zepchnąć na pobocze.Tzn nie pakuj sie kompaktem w lukę między dostawczakami-jak Ci taki złośliwie podjedzie nie zepchniesz go....Mówię oczywiście o zepchnięciu w sytuacji gdy grozi "czoło"....
Co do opisanej przez Ciebie sytuacji-tutaj zdać sie trzeba na intuicję.Z reguły po kilku kilometrach jazdy widać kto ćwok.Wtedy manewr wyprzedzania warto zasygnalizowac blendą lub klaksonem.Chamskie ale skuteczne...oprócz zwrócenia uwagi "że coś będzie sie działo"... konfuduje to tych którzy "ambicjonalnie" chcą Cię uprzedzić a są z przodu...
Ja np nie stosuję prawie wyprzedzania "na dzidę" czyli na modłę nizinną."Dzida" polega na rozpoczynaniu manewru w nadzieji/zaufaniu (co wydaje mi się złudne...) że ci z naprzeciwka "dadzą plac".W Małopolsce tego sie raczej ze zrozumiałych względow(brak długich prostych) nie praktykuje.Ja lubię mieć zawsze wolny lewy pas/pobocze do "dania na trzeciego".I zdarza się to dość często-ostatnio jak do Kielc jechalem ze dwa razy....Oczywiście w sposob niezaplanowany.Nawet wtedy nie trąbię na kolesia który mi zajechał....

Ja wybierajac los moj, wybralem szaleństwo.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2005-08-02 14:15 przez Szalony.