Ja o tym bardzo dobrze wiem Starosto...!
Uwierz mi, że ja też nie raz spychałam samochód ze skrzyżowania lub czekałam wkurwiona aż odpali...Wiem co robi stres z ludzmi za kierownicą i jak inni kierowcy reagują na każdy uliczny "niewypał"!
Dlatego NIGDY nie wkurzam się na innych kierowców! Nie mam w zwyczaju trąbić do upadłego albo otwierać okno i wyzywać potencjalna ofiafę od takich czy innych. Jedynym moich odruchem na widok co niektórych sytuacji na drogach jest poprostu śmiech który nikogo nie boli, lub zwykły życzliwy uśmiech na widok wkurzonej kobiety nie umiejącej wyjechać z podporządkowanej!
Jestem dość tolerancyjna dla róznych dziwnych ulicznych "wybryków",chociaż przyznasz mi chyba rację, że niektórzy kierowcy stanowia nieraz poprostu zagrożenie dla innych uczestników ruchu!Ale to nie jest żaden powód zeby ich traktować jak jakieś rozjechane gówno!
Tez miałam kiedyś akcje na skrzyżowaniu: Jechałam z przyjaciółką przez miasto a jakiejś kobiecie na światłach wysiadł maluch!Wszyscy sie na nią darli, ale nikt nie pomyślał aby pomóć. Zjechałyśmy więc na chodnik, wysiadłyśmy z wozu i gdy pomagałyśmy dziewczynie przepchac maluszka facet który darł sie najgłosniej wysiadł z auta i porysował nam karoserje kluczami od samochodu!
Podobnie jest jak jedziesz sobie dwupasmówka na rowerze...Samochód mijajacy cie ma cały drugi pas wolny, ale przejedzie tak, że zaczepi cię lusterkiem i jeszcze otrąbi! Jest to szalenie niebezpieczne, dlatego zawszę apeluje do kierowców, żeby w miare możliwości omijaki rowerzystów jak największym łukiem!