z tym nabzdyczeniem to trochę żartowałem... jeżdżę od blisko 30 lat; przejechałem grubo ponad 500.000 km ok. 10 furami; nigdy nie interesowałem się ich parametrami i osiągami; stary nauczył mnie, że samochód to tylko narzędzie transportowe, podobnie jak spodnie, służące do okrycia dupy; ta dyskusja, to jakaś kompletna paranoja; co za różnica co prowadzisz; jakość jazdy zależy głównie od kierowcy i jakości prowadzenia pojazdu; dziesiątki tysięcy różnych sytuacji, z którymi spotkałem się na jezdniach świata o tym świadczy; inaczej się jeździ w Krakowie, inaczej w Londynie, inaczej w Stambule a jeszcze inaczej w Phnom Penh; i nie ma znaczenia czym jedziesz dostajesz wóz i warunki i "go"; możesz mieć najlepsze "narzędzie" i zamiast mebla wykonasz co najwyżej "świątka"; ostatnio jechałem do Katowic z GPS; kumpel mi objaśnił, żebym ślepo słuchał "Głosu Pana" ( natychmiast zażyczyłem opcję - głosik Pani), bo mnie zawiedzie pod bramę; jak przy chorzowskiej zaczęła dukać "jesteś poza trasą" to musieliśmy ją wyłączyć, bo można było dostać obłędu; i po co to wymyślać takie coś, co odzwyczaja człowieka od czujności samokontroli i myślenia.... sorry "zacietrzewiłem się", a to niezdrowe - może prowadzić do ptasiej grypy..
..... pamiętaj: "gleba" nie wybacza....
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2005-08-04 17:36 przez Banaś.