Po pierwsze:
Nie bardzo rozumiem z czego chcie czerpać przykład. Impreza była legana, a policja spacyfikowała uczesników. Jasne, że taka impreza mogła przeszkadzać ludziom, ale można to było załatwić w inny sposób, chociażby nie dając na nią pozwolenia! Organizator zjebał sprawe, dlaczego pałować za to uczesników? Chcesz Starosto żeby policja pałowała u nas ludzi bo muzyka jest za głośna?
A swoją drogą to mogło być ciekawie - gorąco, parno, a tu nagle zaczynają wszystkich polewać wodą!
Po drugie:
Techno tez moze byc "out", oprócz produkcji ala "viva tv" są też gatunki i twórcy niszowi, do których cie wcale nie zamierzam przekonywać. A wspinanie, jak sam wielokrotnie wspominałeś tez przestaje być "out", popularyzacja robi swoje. Powoli wkradają się tu nawet jednoski słuchające, o zgozo, TECHNO! Więc porównanie subkultury techno (o ile można wogóle o czymś takim mówić), do wspinaczy, wcale nie jest pozbawione sensu.
Po trzecie:
Co do tak ogromne potępienia "techno, hip -jebu,rapu,disco i innego badziewia" , historia stara jak świat. Dokładnie tak samo było z rock'n'rollem. Stare pokolenie potępia nowe. Klasyczy objaw stetryczenia!
Pozatym zdaje się ze rodzaj muzyki nie miał w wypadku tego incydentu wielkiego znaczenie, równie dobrze mogła być to impreza rockowa. Nawet fani rocka potrafią zadeptać trawe i hałasować.
I jeszcze o pedałach:
odzefos, napisz coś koniecznie o tych pedałach! Czyżbyś miał jakieś niemiłe doświadczenia na imprezie techno? :-)
Przyrównie fanów techno do pedałów jest naprawdę żałosne, ale co tu duzo mówić, hipisi i metalowcy tez byli o to oskarżani. W sumie trudno się dziwić, najprostrze skojarzenie to TECHNO - LOVE PARADE - PEDAŁY. Telewizja, jak widać, moc ma ogromną!
I podsumowując:
Wątek zajeżdza konizną. Stetryczałą konizną...