korpfanty napisał(a):
> jasen... bo tak naprawde tych ktorzy się wspinają całkowicie
> solo jest naprawdę niewielu!
Dobra, choć jeden przykład akcji służb ratowniczych do niefortunnego solisty?
> ja generalnie nie jestem za
> wspinaniem całkowicie solo bez jakiego kolwiek
> zabezpieczenia...
A ja tak ;)
> tak jak pisałem wystarczy byle obluzowany
> kamień i traci się wszystko, totalnie wszystko!
Właśnie dlatego wspinanie na żywca jest dla doświadczonych wspinaczy.
Trzeba umieć wspinać się delikatnie ale jednocześnie pewnie.
Malczyk słynął ze wspinania w kruszyźnie, także bez liny.
Raz zaabsorbowałem swoją osobą ratowników TOPR, którzy przylecieli po mnie pod Kopę Spadową.
Powodem mojego (całkim sporego) lotu nie był wcale luźny blok wielkości telewizora Rubin ale właśnie brak_doświadczenia! Wspinałem się z liną :)
> A wypadki są i będą dopuki będziemy się wspinac!
Cokolwiek będziemy robić, będą wypadki.
Wypadków nie ma tylko ten kto nic nie robi i ten, który uczy się na błędach (najlepiej innych :)
Blondas