Fotka nie najlepsza, ale i na jej podstawie można stwierdzić, że z takim ciałem babci tylko żywce pozostały.
Co do mrukania, to pewnie nastroje nie najlepsze były po kakaowej nocy. W komunie każdego boli tyłek, bo każdy ciała swego partnerowi użyczał. Wyrusza potem w skały taka kakaowa ekipa i miny ma nietęgie przy każdym kroku. Pewnie nie raz startuje taki słowik w drogę, i nagle się okazuje, że w zacięciach coś mu w majtorach lata. A to się okazuje, że w szpagacie wypadł węzełek, który Dżagi upchnął mu w dupie linijką. Drewnianą oczywiście!