08 maj 2005 - 01:02:12
|
Zarejestrowany: 22 lat temu
Posty: 3 363 |
|
stegano napisał(a):
> ja zrobilem kiedys tylko jednego zywca (bo było to wtedy na
> topie) i z biegiem czasu uwazam to za bardzo nierosadne
> postepowanie... ale przynajmniej było zabawnie :)))
Bo widzisz, ja wspinam się bez asekuracji od pierwszego dnia w skałach.
Takie to były czasy, ze nie było lin i uprzęży, więc jak koledzy wzięli mnie na wspin to po prostu szli przodem i pokazywali gdzie stopnie i chwyty :)
Jeszcze dziś można od święta spoktać jakiegoś "dziadka" co to w korkerach pomyka po piąteczkach bez asekuracji.
Kiedyś to była norma.
Ja nie żywcuję bo to jest na topie albo nie, robię to dlatego bo bardzo to lubię, sprawia mi to ogromną frajdę.
A że robię to już ponad 20 lat więc niejakie doświadczenie w tym mam ;)
> bo jak sie
> spojzałem w dol to widziałem przerazona gebe jedrka
> (wilczysckiego) wystajaco za drzewa... potem mi opowiadał jak
> widział w swej wyobrazni (chorej zreszta) jak moj mozg
> rozlatuje sie na kawłki pod nitowka :)))
A Nitówkę robiłem nie dalej jak tydzień temu.
> ps. jakby miało sie co rozlatywac :)))
A to już Ty wiesz najlepiej ;)
Blondas
PS.
Twojego tekstu z wózkiem długo Ci nie zapomnę.
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty