07 maj 2005 - 21:01:35
|
Zarejestrowany: 19 lat temu
Posty: 4 310 |
|
No to ja jeszcze raz.
Tak naprawdę temat jest gęsty ze względu na wiele aspektów żywcowania. Przede wszystkim należy zauważyć, że w środowisku nie wszystkim ta forma sportu się podoba. Jest to uznawana za nadmiernie narażającą na urazy. Zwolennicy zaś (ja również do nich należę, choć od czasu wypadku stosuję tylko na niskich trudnościach) twierdzą, że w 100% kontrolują sytuację.
Po pierwsze cojones: Z wiekiem i wraz ze zmianą statusu społecznego równowaga przesuwa się w kierunku tzw. odpowiedzialności. Ojciec trójki dzieci nie może już o sobie myśleć jak o potencjalnym herosie "solingu". Najlepszymi solistami są ludzie wolni lub tacy, którzy nie muszą troszczyć się o rodzinę.
Po drugie wiek i doświadczenie: im młodszy solista tym "lepszy"; brak wyobraźni jest usprawiedliwiony brakiem doświadczenia; jeśli komuś nigdy nie został chwyt w ręce, co skończyło się lotem, ten raczej nie będzie wkalkulowywał takich zjawisk w żywcowaniu.
Po trzecie zdolność do koncentracji i samokontroli (oraz samooceny); tu należy powiedzieć, że rozpiętość jest olbrzymia. Zależy również od trudności i innych okoliczności towarzyszących solowaniu; są soliści, którym potrzebny jest odbiorca; są i tacy, którzy nie mogą mieć żadnego odbioru; ciekawie to opisywał narrator na filmie odgrzebanym przez Artura Hajzera, na którym Wojtek Kurtyka "robił" Abazego;
Efekty negatywne: niezbyt często słychać o nieudanych żywcach. Jeśli pojawią się wcześnie, to na ogół w łagodnej postaci i mają duży wpływ na dalszy przebieg "kariery" w tej kategorii wspinania; znam dwa przypadki : jeden to Fabek na Sukiennicach - dzięki gipsowi na nodze zaczął zajmować się pakowaniem na drążku z "obciążęniem" ale żywcował jeszcze później z dużym powodzeniem; i ja - mój gips wyłączył mnie ze sportu na parę miesięcy i sprawił, że zostawiałem sobie znacznie większy margines (rezerwę) pomiędzy możliwościami a poziomem trudności żywców;
Szczerze mówiąc czysto zrobiony OnSight na własnej asekuracji jest wg mnie lepiej odbierany, niż nieciekawy "drżący" żywiec na trudnej drodze.
..... pamiętaj: "gleba" nie wybacza....
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty