daguerre napisał:
> ja nie rozumiem problemu obijania DDS-ów przecież jak któs chce
> to sie nie wpina i już może mi to ktoś wyjaśnić...sam robiłem
> taki kominek chyba za III na własnej a normalnie obity był -
> dla chcącego nic trudnego
>
No to ja ci podam taki przykład. Jest gość, robi powiedzmy VI.1, ale chce się sprawdzić na nie obitej VI. Trochę się penia i nie może zdecydować. W końcu po 3h krążenia pod drogą, przypina kosteczki i jedynego frienda jakiego posiada i wchodzi w drogę. Robi ją choć nie było mu łatwo. Po zrobieniu o ile nie jest w parku krajobrazowym :)) wydaje okrzyk Tarzana i idzie do gospody na browar i ogólnie jest z siebie strasznie zadowolony. Ta VI oczywiście mogła by być obita, a on po prostu się nie wpinać. Tylko, że robiąc ją pewnie by się wpiął bo w stresie nie zawsze się myśli o stylu przejścia. Natomiast jak nie miałby alternatywy w postaci ringa to przy założeniu, że nie jest babą opanuje strach i przewalczy drogę do końca. Piszesz, że robiłeś III nie wpinając się w stałe przeloty. Zakładam, że robisz więcej niż V :)). Czy tak samo łatwo by ci przyszło nie wpinać się do ringów na drodze tylko trochę łatwiejszej niż górny pułap twoich możliwości?