Tomaszu
Nie rozmawiałem z PvdC. Nie widziałem powodu. Po prostu zapytałem kogoś w tym miotającym się tłumie, kto dowodzi tą "wspaniałą imprezą", a kiedy wskazano mi jakiegoś strażaka w stopniu pułkownika, zapytałem go: co się dzieje? Nie wyzywałem go, ani nie zgłaszałem pretensji, że mi popsuł piękny ranek w skałkach, tylko zapytałem grzecznie, a on (wyraźnie z siebie zadowolony) równie grzecznie jak i obszernie udzielił mi tych wyczerpujących informacji. Zapytać mógł przecież każdy...
A jeśli chodzi o szefa jurajskiego GOPR, to myślę, że jeśli już wybrali go naczelnikiem, to jego psim obowiązkiem jest walczyć o miejsce GOPRu u władz i u sponsorów (a także w mediach). A to, że robi to czasem nieporadnie... to inna sprawa.
Jedno jest pewne - nikt nie jest wieczny...
Pozdro