Jesteś durniem Manu. 4-krotna siła była pewnym chwytem retorycznym. Wielokrotnie przecież pisałem o założeniach, jakie by musiały być spełnione, by rzeczywiście siła wynosiła 4X. Ty jednak nie pijesz do tych założeń, bo ty zupełnie rozumiesz, o co chodzi. Cieszę się, że wątek zdążył się rozwinąć, zanim wkroczyłeś ze swoja quasiargumentacją.
Przemyśl to cieciu:
gdy na punkt centralny działa siła X (ciągle mówię u stanie z 2 punktów), to nie jest tak, że każdy z punktów bierze na siebie 50%. Wszystko zależy od kątów taśm. Generalnie jak wisi 100kg, to na każdy z punktów działa więcej, niż 50kg. Tak to w praktyce wygląda.
W zasadzie powienienem wywód skonstruowac tak: odpadnięcie bezpośrednio na stan - na każdy z punktów działa siła X (nie określam siły działającej na punkt centralny, co było w sumie niepotrzebnym założeniem). Ale jakaś siła na punkt centralny działa. Teraz punkt centralny stosujemy jako wysyłowy: w stosunku do sytuacji poprzedniej na każdy punkt stanu działa siła 2X. I teraz to, czego nie pojmujesz w swym zakutym łbie: jeśli dasz jeden tylko punkt stanu jako wysyłkowy, to będziesz na niego działał znacznie większą siłą, niż 2X. 4X to uproszczenie, gdyż przecież wtedy punkt działa jako przelot i sa inne kąty, które teraz tworzy lina, a nie taśma ze stanu. Nie mniej jednak w stosunku do pierwszej sytuacji dajesz swojemu punktowi wielokrotnie więcej w dupę. To ty nie rozumiesz, w czym rzecz. Co charakterystyczne, rzecz w ogóle nie dotyczy akurat tutaj doświadczenia wspinaczkowego. Ty po prostu nie kumasz. Moglibyśmy równie dobrze rozmawiać o układzie sznurków do szuszenia.