macko napisał(a):
> marku!
> Ermanno Salvaterra - lider zespolu wloskiego to chodzaca
> historia wspiania w Patagonii...
> pozdro
Sorki nie czytałem (mam dobrą pamięć do faktó, ale nazwisk jakoś nie zapamiętuję tak dobrze)
Podałem to tylko jako przykład iż ocena dokonań może być czasami mylna i niepotrzebna.
Piolet d'or na pewno straci przez taką politykę - chyba zaczęli ich sponsorować amerykanie :-). Prasa jako władza ma wielką moc (choćby nominacja Marcina z Krzyśkiem) i dobra publikacja jest czasami na równi istotna jak samo przejście. Amerykanie potrafią w tym namącić (jak pokazała historia wiele razy) i nie stronią też we wspinaniu deprecjonując czyjeś dokonania (np. w patagonii kilka lat temu- pomijając istotne przejścia nieamerykanów).
Co do Jannu - nie wiem, nie byłem. Od razu zaznaczę. Wiem jednak iż próbowało zrobić tą ścianę wiele zespołów. Wysoko nie doszli. Ruscy zdobyli pik. 7000 tyśków to dość istotna wysokość. Trudności tej góry nie pozwolą wejść na nią z plecaczkiem 12 kg w dwa dni.
Południową lhotse też nie zgwałciło wiele zespołów.