Dieta (nie)wspinaczkowa

21 lut 2005 - 19:25:00
Wpadła mi w ręce książka, niestety jest to ksero bez tytułowej strony, lecz prawdopodobnie jest to "ŻYWIENIE OPTYMALNE" Jana Kwaśniewskiego. W żywieniu optymalnym jak pisze autor należy zrezygnować z jednego rodzaju paliwa dla organizmu (energia jest otrzymywana z węglowodanów i tłuszczy), wybierając tłuszcze + białko oczywiście. Jest to tłumaczone tym, że oprócz człowieka żadne zwierzę w przyrodzie nie miesza tłuszczy i węglowodanów i przez to nie choruje, ma zdrowe zęby, nie tyje. Przeczytałem ją, gdyż jest b.ciekawa, lecz wydaje mi się że w pewnych stwierdzeniach i zaleceniach autor nie wykazał się fachową wiedzą lecz dał się ponieść fantazji. Tyle tytułem wstępu.

Na początek coś, co daje do myślenia. Czy tak jest w rzeczywistości? Ja tego nie potrafię stwierdzić. Lecz trochę to przeczy zdrowemu rozsądkowi:
"Od tłuszczu utyć nie można. Jest to technicznie niemożliwe. Człowiek tyje wyłącznie z węglowodanów. Tkanka tłuszczowa nie ma enzymu kinazy gliceronu, co uniemożliwia odkładanie tłuszczu z pokarmu. (...) Człowiek przybiera na wadze w wyniku odkładania tłuszczu tylko wówczas, gdy wytwarza ten tłuszcz z węglowodanów."

Następne cytaty to wg mnie już herezja w najczystrzej postaci:

"Człowiekowi się wmawia, że powinien jadać dużo warzyw i owoców. A tymczasem doświadczenie uczy, że im więcej ich zjada, tym jest słabszy, tym częściej choruje."

"Ziarno zbóż jest niejadalne dla człowieka. (...)Zboża mogą być produkowane na paszę, ale dla człowieka do spożycia nie nadają się."

"Miód jest bardzo szkodliwy dla człowieka. Zawiera ok. 80% cukru i ok. 20% wody. Człowiek może wierzyć, że cukier zebrany przez pszczoły jest lepszy od cukru buraczanego, czy tego z ziemniaków czy zboża. Ale jest to tylko wiara. Rzeczywistość jest inna. Nie powinniśmy jadać miodu!"

A teraz będzie najlepsze (str.69):
"...w mięśniach ludzi żywiących się w sposób optymalny (czyli bardzo tłusto - tu moje wyjaśnienie) mimo wysiłku nie pojawia się kwas mlekowy, a jest on jedną z przyczyn bólów i kurczów mięśni."
No, to ja nie wiem, ale wynika z tego jasno, że człowiek to PERPETUM MOBILE, albo jakaś maszyna. Wystarczy non stop dostarczać pożywienie do organizmu, jakaś rureczka wychodząca z plecaka do ust czy coś, a do cholery nie ma prawa się zmęczyć. W tym momencie każda droga wytrzymałościowa pada.

Dziwna sprawa, gdyż książka/poradnik jest napisana w dobrym stylu. Autor kładzie duży nacisk na spożywanie żywności naturalnej, zwraca uwagę że wiele produktów jest niepotrzebnie słodzonych i wiele innych mądrych rzeczy z przykładami. Czy ktoś ze wspinaczy stosuje ten system żywienia? Ci co robią VI.7 i więcej przyznać się: wpieprzaliście tłuste rzeczy przed wspinem? To o tym sądzicie?

jeden wie, jeden gówno wie
[VI.4.pl]



[time4bouldering.blogspot.com]
Podziel się:
Temat Autor Wysłane

» Dieta (nie)wspinaczkowa

kawior 21 lut 2005 - 19:25:00

Re: Dieta (nie)wspinaczkowa

No_way 21 lut 2005 - 19:33:22

Re: Dieta (nie)wspinaczkowa

kawior 21 lut 2005 - 20:06:42

Re: Dieta (nie)wspinaczkowa

dr buchadło 21 lut 2005 - 20:47:58

Re: Dieta (nie)wspinaczkowa

harnaś/ww 22 lut 2005 - 11:09:21

Re: Dieta (nie)wspinaczkowa

dr buchadło 22 lut 2005 - 11:51:22

Re: Dieta (nie)wspinaczkowa

Arkadius 23 lut 2005 - 12:32:27



Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty