Lubię JKM ale on chyba nie jest klimatologiem?
Zresztą nawet gdyby był, typowa dyskusja, np. w TV, wygląda zazwyczaj tak:
specjalista związany z opcją A forsuje pogląd, że GO istnieje a specjalista związany z opcją B, że nie istnieje. Więc mamy pat.
Przy czym dodatkowym argumentem na korzyść przeciwników tezy o GO mają być fakty jakichś tam nadużyć, również finansowych, związane z forsowaniem tej teorii - co akurat jest lub może być prawdą.
Waga tego argumentu jest jednak merytorycznie żadna chociaż działa na opinię publiczną. Pokrótce: czerpanie zysków z walki z GO nie oznacza, że nie ma GO, natomiast przeciętny czytelnik/słuchacz/widz (z grupy docelowej, np. korwinista) rozumuje następująco: hmm, skoro istnieją nadużycia związane z GO to GO musi być wierutną bzdurą!