Jak tak bardzo chcesz, to powiem, co wiem.
Nie widzę niczego nadzwyczajnego w takiej kolejności podejmowania się tych zadań. Do policji (piszę małą literą, bo chodzi o ogół instytucji, nie tylko o polską Policję) wstępuje się w wieku ok. 20 lat, czasem później, a wspinać zaczyna się raczej w wieku nastoletnim, więc trochę trudno o inną kolejność, tym bardziej, że po podjęciu stałej pracy ludzie rozleniwiają się i mają mniej czasu.
A jak to się dzieje, że wspinacz podejmuje się służby w policji? Ot, normalnie. Z resztą, te dwie idee często kiełkują w człowieku jednocześnie, ale z przyczyn formalnych nie można pozwolić obu jednocześnie wyrosnąć. Młody człowiek, który świetnie wspina się w skale, w swoich marzeniach już może pełnić zaszczytną służbę w policji.
Wśród
niebieskich pełno jest sportowców. Dominuje walka wręcz, ale są też cykliści, biegacze, a nawet piloci szybowcowi i nurkowie. A są i wspinacze, zwykle w oddziałach AT. Tam mają nawet swoich instruktorów. W znacznej większości przypadków pasja do danego sportu rozwinęła się jeszcze przed wstąpieniem do służby.
À propos
casusów. Ciekawe jest zdziwienie faktem wstąpienia wspinacza do resortu. Nie chodzi mi jednak o niedocenianie policjantów, a o przecenianie wspinania. To tak jakby wspinać mógł się tylko rycerz króla Artura albo jakiś mistrz Szaolin czy innego fengszui. A tymczasem to sport jak sport. Jasne, domyślam się, że podczas dobrej wspinaczki przekracza się duchem, sercem i umysłem horyzont zdarzeń, ale to samo tyczy się wielu innych dyscyplin. Nirwanę można osiągnąć chociażby w pojedynku na pięści. Nigdzie tak nie poznasz siebie jak w czasie walki.
Polecam też przy jakiejś okazji pogadać z surferami; to są dopiero ciekawi ludzie. Miałem przyjemność rozmawiać z takimi prawdziwymi - z Australii i Kalifornii. Oni też uważają swoją dyscyplinę za jedyną słuszną, tyle że są bardziej wyluzowani. No i surferem jest się 24/7/365/30.
EDIT: Poprawienie literówki
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2022-12-05 19:42 przez Krzysztof89.