Odnośnie Twojego przykładu z Sokołów - chodzi o Hrabiego Drapulę, Jazz, czy jeszcze coś innego?
pzdr
Majkel Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Podam też przykład patologii z własnego podwórka,
> do których prowadzi trzymanie się powtórzeń w
> wersji 'autorskiej'. X lat temu powstało w
> Sokołach VI.6, wtedy to było coś. Foty zrobione,
> info poszło do Gór, wypas. Przyjeżdżają mocni
> zawodnicy, powtarzają drogę i licytują 5+,
> ponieważ kluczowych podchwyto-odciągów nie łapali
> na łuka tylko ściskali używając kwarców pod
> kciuki. Kilka dni po tym przejściu kciuki zostały
> skute, a miejsce ich użycia zostały 'smyrnięte'
> epoksydem (to chyba nowy styl manipulacji, że się
> robi dual tex. w granicie, jak to niektórzy
> wyprzedzali swoje czasy ;) ). Od tamtej pory drogę
> można powtórzyć tylko w wersji 'autorskiej' za
> VI.6. Niezły absurd nie? Oczywiście macałem te
> chwyty i guma z maglajzem tak nie błyszczy na
> słońcu...
>
> "Jest w ciul baldow na które można wejść od tyłu
> łatwiejszą drogą tylko co z tego?" - Pozwól, że
> zapytam, ale mówisz o prawdziwych bulderach, czy
> przystawkach? Dla mnie sekwencja, że tu idziesz
> lewą ręka przez ten chwyt za tyle, a prawą jak
> pójdziesz, to za tyle, to są akcje treningowe
> rodem ze ścianki i nie biorę takich 'linii' na
> poważnie.
> Osobiście wolę wersję jak powyżej, że ktoś używa
> nowych technik przez co odczuwa niższe trudności i
> o tym otwarcie mówi niż szybkie powtórzenie i
> przyjęcie autorskiej cyfry nic się nie pucując, że
> znalazło się hack'a na sekwencję.