Edgar Nevermore Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> <Problem polega na tym, ze na te wypray jezdza nie
> wspinacze, ale kolekcjonerzy szczytow. Nie liczy
> sie dla nich styl, ani samo wyzwanie
> wspinania
>
> I na ten problem nie ma się po prostu co obrażać.
> . Jest on faktem. To realna klientela/ rynek
> usług.
> Tyle ze np w Alpach a i w Tatrach kolekcjonerom
> wyznaczono via ferraty i ubezpieczone szlaki takie
> jak np na Rysy.
> Wejscie nimi-owszem jest kolekcjonowaniem np
> p Korony Gór Polski-natomiast abstrahuje od
> kategorii "alpinizm", "taternictwo", "wspinanie."
> Wydaje się być jedynie kwestią finansów no może w
> niektórych miejscach pewnym wyzwaniem technicznym
> zamienienie np Zebra Abruzzi w ferratę/szlak
> ubezpieczony.
> Komercja i kolekcja zostałyby skanalizowane inne
> e fragmenty Góry Gór służyłyby wtedy wspinaniu.
> Podobnie na innych 8-tysięcznikach, popularnych
> h szczytach używa się przecież 1 no moze 2 dróg do
> komercji.
> Takie rozwiązanie zwiększyłoby bezpieczeństwo
> turystów wysokogórskich, także byłby to istotny
> postęp w BHP pracy Szerpów. HAP-sów.
> Zastąpienie niekończącego się sznura
> poręczówek-atestowanym zelazem to jedynie nikła
> bariera psychologiczna-żadne tam "wywrócenie do
> góry nogami stylu" gdyż taki w przypadku
> turystyki wysokogórskiej po prostu nie istnieje.
Tak juz sie defacto stalo, gdyz np sa stale spity na scianie Lhotse, jak rowniez drabinty sa trzymane w bazie, aby mozna bylo ich uzyc na Khumbu Icefall sezon po sezonie. W przypadku gor sniezno-lodowych nie da sie zainstalowac “via ferrata” tak jak w Dolomitach. Ale pojawiajaca sie co roku via ferrata w postaci poreczowek jest faktem od lat.
Sek w tym, ze nawet wspinanie.pl dalej uwaza takie “wejscia”, jako cos o czym warto napisac na portalu wspinaczkowym
"Cough cough, excuse me while I wipe the spray off my face" Will Gadd