Minęło już trochę czasu i sam zmieniłem częściowo zdanie na temat wywiadu. Sam lubię zamieszanie, odbrązawianie pomników, nienawidzę towarzystw wzajemnej adoracji, a himalaizm mi zwisa i powiewa.
Ale niestety wywiad W.K. pojawił się i niczym granat w szambie narobił trochę syfu, rozrzucił gówno i tyle. I tak naprawdę dał amunicję tym spoza środowiska, którzy nie mają pojęcia o wspinaczce ale chętnie się dop..lą bez ładu i składu. Idealny przykład to często pojawiające się "chcą bez tlenu - niech wejdą tyłem". Nie rozumiem też oskarżania o przyczynianie się do śmierci - wspinaczka, a himalaizm w szczególności, to dość bezsensowna aktywność i każdy robi to na własne konto. Dorośli ludzie sami decydują o sobie. Niestety, ale przesadził z atakiem na (byłych?) kolegów.
Czy inne nacje z równym zapałem burzą po 40 latach swoje pomniki?