Rosenkranz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> ...nie ma chyba jakiegoś prostego przełożenia
> między wyczynem w Tatrach i wyczynem w Himalajach.
> Nie jest to myśl szczególnie odkrywcza, ale że
> Święty na to wpadł, to trochę się dziwię ...
Otóż nie do końca. Pierwsze wyprawy zdobywcze złożone były ze wspinaczy
par excellence. Taki np. Louis Lachenal był geniuszem skały a stanął na szczycie
śnieżnej Annapurny. Niedawno zmarły Joe Brown też wywodził się ze skalnego
wspinania a zdobył Kangchenjungę. Ale wracając do przełożenia, to oczywiście
prostego nie ma. Kilku moich bliskich kolegów chociażby. Pankiewicz czy Dąsal
nie zdobyli żadnego ośmiotysięcznika, a alpinistami byli wybornymi.
Wracając jednak do omawianego problemu, to chodziło o ideę zestawiania zespołów
z silnych i wszechstronnych alpinistów. Ta myśl nie jest odkrywcza w najmniejszym
stopniu. Rodzi się jednak pytanie skąd w takim razie bierze się pomysł budowania
składów ze wspinaczy, którzy przeskoczyli czy też ominęli ważne fazy rozwoju?
W$