Autorefleksja po spotkaniu.
Niewątpliwie we wszystkich zdaniach powyżej jak i w treści samego artykułu zabrakło spojrzenia z innej perspektywy. Szanuję odmienne opinie, wiec powinienem o nich wspomnieć.
Faktycznie nowe drogi pomiędzy Żabim Koniem a Dziobem Kobylańskim rozładują ruch wspinaczkowy w tej części doliny.
Do dnia dzisiejszego nie zrobiłem wszystkich nowych dróg, jednakże te które zrobiłem są w pewien sposób niebanalne. Aby się o tym przekonać istnieje tylko jeden sposób.
Niewątpliwie wykonano bardzo dużo pracy aby odkopać, oczyścić i ubezpieczyć drogi. Zważywszy na warunki atmosferyczne (upał i nasłonecznienie) zasługuje to na słowa uznania. Nie pozostawiono „urobku” który godziłby w poczucie estetyki.
Jarzębinka. Jestem w stanie zrozumieć, że jest to droga o wymagającej asekuracji. Nie każdy absolwent kursu zdoła ją pokonać w sposób bezpieczny. Droga został „odkryta” i z dołu prezentuje się znacznie okazalej niż dotychczas. W żadnym wypadku nie zachęcam aby ją pokonywać na własnej asekuracji. Zresztą cóż to za zdobycz jeśli w każdej chwili można się wpiąć w ringi.
Wariant ekiperów. Nie wstawiłem się. Jednakże droga nie przecina Direttissimy Żabiego Konia. Zrobię, to wtedy mogę mieć na jej temat zdanie. Błędem z mojej strony było zabranie na jej temat zdania przed jej zrobieniem.
Wstyd mi, że pomimo odległości 60 km nie uczestniczyłem w pracach podczas gdy innym się chciało przejechać 600 km i w nie łatwych warunkach podjąć się pracy na rzecz nas wszystkich.
Jeśli któryś z kolegów poczuł się urażony moimi słowami. Przepraszam. Szanuję każdą odmienną opinię jeśli tylko moja jest szanowana.
Dość już tego miodu ;)
W dalszym ciągu sprzeciwiam się masowemu ubezpieczaniu dróg w dolinie. Wypieraniu wspinania na własnej asekuracji na rzecz wspinania sportowego. Ubezpieczania dróg, które można pokonać na własnej asekuracji a w ciągu ostatnich lat ich kilka powstało. I w końcu tworzeniu nowych dróg nie dbając o stare. Teraz pewnie, stworze sobie nowych wrogów ;) W dniu w którym spotkałem się z Rafałem, nie spotkałem pod Żabim Koniem instruktorów, właścicieli szkół, którym często spotykam z kursantami na Kuli, Żabim Koniu, Wroniej Baszcie, Pieninkach czy Turni Marcinkowskiego. Nie wyciągam z tego żadnego wniosku!
Miłosz, nie widzę jaki związek z przedmiotem dyskusji ma mów wykaz. Ale specjalnie dla Ciebie wyłuskałem z niego kilka faktów. Otóż w sezonie letnim 2017r. i 2018r.:
- otworzyłem 3 drogi na własnej asekuracji (III+ - VI),
- wyczyściłem 8 dróg tradowych innych autorów (IV – VI-),
- sfinansowałem ze środków własnych ubezpieczenie 4 dróg sportowych (VI - VI.2),
- oczyściłem ze śmieci i wywiozłem odpady z okolicy 1 skały,
- byłem zmuszony iść 16 razy na własnej asekuracji w bliskim sąsiedztwie ringów (IV – VI+).
Wiem, że nie mam się czym chwalić. Ale chyba nieco zaspokoiłem Twoją ciekawość. ;) Co więcej, jeśli posiadasz sugestie co należałoby koniecznie w dolinie zrobić, chętnie poznam taki wykaz.
Rafale, zdradziłem Ci swój plan zrobienia na własnej Rysy Koguta, Plemnika itd. Do listy dopisuję Ostrobramską. Nie staram się udowodnić czegokolwiek. Robię to wyłącznie dla siebie.
lpi, wpierdol był okrutny, wiec sugeruję waż słowa ;) Niech mój przykład będzie przestrogą dla innych. ;)
Jeśli ktoś nie chce uszanować wolności słowa, może mi nawrzucać w prywatnych wiadomościach. Chętnie się spotkam z każdym, kto ma odwagę to zrobić w 4 oczy.
Sprocket, proszę o wywalenie wszystkich komentarzy pod artykułem. Kto chciał, to już przeczytał. Nie musi to wisieć po wsze czasy.
Troskliwie pozdrawiam.
