jodlosz Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Hej,
> jeszcze jedna sprawa - wcześniej pisałem o zarasta
> niu okolic skał, ale tak naprawdę dla nas najważni
> ejsze są same drogi,które niestety też pokrywają s
> ię roślinnościa w zastraszającym tempie. Dotyczy t
> o zwłaszcza skał "odgrzebanych" spod mchu i ziemi.
> Niektóre skały, które były wyczyszczone do zera ki
> lka lat temu, nie bardzo nadają się juz do wspinan
> ia - np. drogi w lewej części Położnej w Brzo, czę
> ść Półrzeczek, środkowa część Wielkiej Turni, nows
> ze drogi na Birowie, Goncerzycy - można by długo
> wymieniać.. JEDYNYM rozwiązaniem jest regularne ws
> pinanie się po takich drogach, tylko intensywny ru
> ch wspinaczkowy pozwoli na ich zachowanie. Z drugi
> ej strony - można się zastanowić, czy w warunkach
> jurajskich w ogóle jest sens obijać skały wymagają
> ce gardeningu..
>
> pzdr
> jodlosz
Jak jestem w taki miejscu jak Goncerzyca mam zawsze jedną refleksję - Po cholerę powstały tutaj te trady, skoro pół roku po ich wyczyszczeniu i przejściu przestały istnieć, przykryte gęstą zieleniną, zabrudzone błotem i pajęczynami? Nie mówię tu o honornych liniach jak WRX, ale o drogach łatwych w przedziale trudności IV, V, VI, VI.1 a więc drogach poszukiwanych przez bardzo duży odsetek weekendowych wspinaczy. Mieliby niezłą frajdę wspinać się w takim fajnym miejscu, po długich drogach i te drogi z pewnością tak szybko by nie zarastały. W dodatku łatwiej namówić wtedy jakiegoś znajomka, który nie wychodzi ponad trudności VI.1 na wizytę w takim miejscu z pożytkiem dla nas obu. On się powspina, ja się powspinam, inni się powspinają. Tak to popatrzy w przewodnik, stwierdzi, że tam nic dla niego nie ma i będzie chciał jechać w nieśmiertelne słoneczne. Robienie dróg trad w takich miejscach równoznaczne jest z natychmiastowym ich uśmiercaniem, co nikomu nie wychodzi na dobre.