<"Czy lina po odpadnięciach nadaje się do użytku na wędkę?">
Nie za bardzo rozumiem o co pytasz. Ale postaram się uznać, że rozumiem.
Odpowiem w dwóch punktach:
1. To użytkownik liny, znający jej "odpadnięcia", na podstawie m.in. zaleceń producenta (i wielu innych czynników), podejmuje decyzję, czy nie były to odpadnięcia dyskwalifikujące linę do dalszego użytku.
2. W moim pojmowaniu zasad bezpieczeństwa nie ma czegoś takiego jak rozgraniczenie typu: "na wędkę się nadaje, ale do wspinania z dolną asekuracją już nie". Lina albo nadaje się do pełnego użytku do jakiego została wyprodukowana, albo (dla mnie) jest pod względem wspinaczkowym śmieciem który należy zutylizować, by komuś trzeciemu (nie znającemu jej historii) nie wpadła w ręce.
Powtórzę pytanie: Czy zaryzykujesz życie kogokolwiek (w tym swoje) za cenę kilkuset złotych?
Jak udowodniło wielu w okresie radosnej niewiedzy, czy tez początków wspinania, do niewielkich obciążeń dynamicznych (czyli prawie statycznych) występujących przy wspinaniu na wędkę, nadaje się nawet sznurek do suszenia bielizny. Do czasu, gdy coś pójdzie nie tak i udar będzie nieco większy od zakładanego.
Jeszcze jedno, już jako "bonus":
Nie wiem ile lat masz teraz, ale piszesz o wieku 7-8 lat gdy jej zacząłeś używać. Jest taki zalecany (bo nie obligatoryjny) wzór dla lin wspinaczkowych: 5 lat + 5 lat. Tłumaczy się go tak:
Linę można używać nie dłużej niż 5 lat od pierwszego użycia (chyba że wcześniej osiągnie śmierć techniczną) i nie dłużej niż 10 lat od wyprodukowania. Można to oczywiście uznać za lobbing producentów na rzecz częstszej wymiany sprzętu, bo technika idzie do przodu i materiały są coraz lepsze, ale z drugiej strony, jak patrzę na to ile czasu "po gwarancji" wytrzymuje laptop, pralka czy samochód, z linami też (tym bardziej) jestem ostrożny.
Pozdrawiam,
Włodek