Pytanie nietypowe.
W skrócie:
Czy lina dynamiczna która była używana do tyrolek nadaje się do asekuracji na wędkę?
A rozwijając:
Chodzi o linę a jej historia jest zupełnie nietypowa.
Dostałem ją dawno temu jako dziecko pod choinkę od mamy.
Mama kupiła Ją w sklepie alpinistycznym nie mając pojęcia co kupuje ale o tym za chwilę.
Jak miałem z 8 może 7 lat to znalazłem u babci na strychu grubą parcianą taśmę tapicerską.
Stwierdziłem ze idealnie się nada do zbudowania tyrolki między drzewami i uprzęży.
Jak stwierdziłem tak tez zrobiłem i za chwilę dyndałem na środku tyrolki nie mogąc ani dojechać do końca ani nic więc babcia poleciała po drabinę i odcięła mnie żeby mnie uwolnić :)
Mama jak się o tym dowiedziała to kupiła mi linę i uprząż.
Jak ją dostałem jako dziecko to używałem jej do tyrolek między drzewami.
Rozciągałem ją z całej siły( czasem mi pomagała babcia ) no ale i tak się wkurzałem że lina się naciąga jak guma i jest sprężysta. Przy zjeździe na ogół dotykałem nogami już w 3/4 długości zjazdu a zjazd miał raptem z 20m albo mniej. Wtedy nie wiedziałem że to lina dynamiczna i największą jej zaletą jest to że się naciąga hehe.
Do asekuracji dolnej/górnej to bym jej nie użył bo bym się bał że nie zamortyzuję lotu ale ona wygląda jak nowa nie ma zgrubień ani przetarć.
Nie wiem jaki jest producent liny dokładnie, zdaje się że to była czeska marka, pamiętam że ma 11mm jest liną dynamiczną i była polecana do wspinaczki lodowej. Oryginalnie 50m
Pytanie jest tak jak powyżej:
Czy lina dynamiczna która była używana do tyrolek nadaje się do asekuracji na wędkę?
Albo hipotetycznie czy lina po mocnych odpadnięciach nadaje się do użytku na wędkę?