Z mojego doświadczenia wynika, że istotna nie jest sama temperatura na ścianie, ale temperatura chwytów, która z tego wynika. Jak jest zimno na ściance to rzeczywiście trzeba się porządnie rozgrzać i nie opierdalać w trakcie sesji. Ale zdarza się, że od kontaktu z zimnymi chwytami szybko traci się czucie w palcach i wtedy nie trudno o kontuzję. Lądujące na zimnym materacu, lekko zesztywniałe z zimna ciało, też uważam, jest bardziej narażone na urazy.
Więc myślę, że dużo zależy od chwytów po jakich się trenuje. W niskich temperaturach ładowanie na oblakach i klamach może się okazać efektywne, ale już to samo na krawądkach czy w płytkich dziurkach nie koniecznie, o kampusie nie wspominając.
Myślę, że przedział 12-14 stopni jest dobrym zakresem.
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
SJ Lec