Jakimś obejściem problemu jest zainstalowanie ogrzewania w garażu..
To oczywiście taki żart, bo jestem z pokolenia, gdy treningiem było to, do czego teraz się trenuje (ładuje, a nie "ląduje") czyli wspinanie w skałach. I tak sobie myślę naiwnie, że do wspinu w zimie najlepiej trenować w zimnie, a do wspinu w tropikach, najlepiej w gorącu.. Tak bez kombinowania.
Oczywiście zapoznałem się z różnymi opracowaniami "na temat", ale wszystkie "po redukcjach" sprowadzały się do tego co napisałem.. Jak w "Paragrafie 22" - gdzie "major... de Coverley trenował poprzez rzucanie podkowami, by lepiej rzucać podkowami.."
PS: Przepraszam za off topic
Pozdrawiam,
Włodek