>
> Zmiany, zmiany, zmiany - chyba raczej niestety...
Na filmie ktory wkleil one milion, pojawia sie Bernd Arnold-piaskowy krol, jesli nie wszechczasow to przynajmniej ostatniego cwiercwiecza, tamtego tysiaclecia.
Widzialem kilka razy jak otwieral drogi.
Film wklejony przez kierownika (w sasiednim watku) nie jest zadna pochwala tradycji, ale czeska autokompromitacja. Magnezja, wstepne przygotowanie 4 przelotow dla mlodego gwiadora (by nie dolecial do ziemi i zbytnio sie nie przemeczyl) monstrualna wiertara przysylana z dolu, zielone naloty sugerujace wilgoc (a wtedy nie wolno sie wspinac). Wlasciwie pozostal tylko jeden element tradycji- od dolu.
a co z Arnoldem, najwspanialszym przykladem podrzymywania 100-letniej tradycji?
zmiany, zmiany, zmiany
"Heute wirbt Arnold für eine begrenzte Lockerung der Sächsischen Kletterregeln, um aktuellen Entwicklungen des Sportkletterns wie dem Bouldern und Plaisirklettern Rechnung zu tragen. In einer Ausweitung der begehbaren Kletterfläche sieht er die Chance, klassische Wege zu bewahren und eine Entlastung einzelner Kletterfelsen und der umgebenden Natur durch eine bessere Verteilung der Kletterer im Gebiet zu erreichen"
[de.wikipedia.org]
Sytuacja bardzo zblizona do tej z sasiedniego watku, z naszych piaskow. Przyjemnosciowe bezstresowe wspinanie w jednym rejonie, ktore moze odciagnac tlumy od najwazniejszych rejonow starych dobrych zasad piaskowych.
