Własnie się dowiedziałem ze o mnie piszą... To się cholera narobiło.
Czas i miejsce powiedziałbym ze przyzwoite, do (samo)zachwytu baaardzo daleko.
Wg mnie osoba chodząca po górach (niekoniecznie Alpach), z powiedzmy dwuletnim doświadczeniem biegowym (gdzieś te punkty trzeba zdobyć) może wykręcić na UTMB 30 godzin. Oczywiście jeżeli niczego nie spieprzy na trasie.
Mi zdarzyły się dwa fakapy:
-Na 3 dnie przed startem trochę sie podziębiłem i w trakcie biegu wyszło z tego zapalenie oskrzeli. Od około 60 km byłem w stanie wydusić z siebie max 70% mocy co spowolniło mnie cokolwiek na podejściach (a te były zacne).
-Po 100-tnym kilometrze odnowiła mi się kontuzja kolan z B7S (na 6 tygodni przed UTMB) i na zbiegach również nie byłem już w stanie zaszaleć.
Na szczęście biegi ultra mają to do siebie, ze możesz złamać rękę, skręcić kostkę, ale i tak biegniesz dalej, bo to główka robi prawie całą robotę.
Na zbiegu z ostatniego pagóra poczułem zapach mety i zasada była jedna: wyprzedzić kogo się tylko da (wyszło chyba ze 20-30 zawodników).
No hay caminos, hay que caminar