Ale z czym 'nie mam racji', jak napisałeś?
To, że 'co innego wisieć na sky hooku a co innego wspinać się na dziabach' - jest oczywiste, rozumiem i nie trzeba o tym już pisać. Nie zrównywałem i nie zrównuję haczenia, z ławami, itd. ze wspinaniem na dziabach. Jest różnica, podstawowa. Sam wspinam się tak i tak. Piszę o terminologii.
Pisałem o używaniu (powszechnie rozumianego jednakowo, na całym świecie) określenia 'wspinaczka mikstowa', 'skala mikstowa'. I o niepotrzebnym poplątaniu, jakie mamy, jak próbujemy jej nie stosować, tylko wymyślać swoje 'ulepszenia'.
Gdybyś przeczytał to raz jeszcze, ale dokładnie i ze zrozumieniem - widziałbyś, że chodziło mi nie o to, że niby wg mnie nie ma różnicy między tym, a tym rodzajem wspinania! Bo jest - to oczywiste i nie o tym piszę, nie o to mi chodziło!
Napiszę Ci jednak jeszcze, o co mi chodziło: o nienazywanie "wspinaniem/stylem klasycznym" takich przejść, gdzie "do zdobywania wysokości używa się w sposób czynny więcej niż tylko rąk i nóg - a sprzęt służy wyłącznie do asekuracji". Bowiem - we "wspinaczce mikstowej" sprzętu używa się w sposób czynny do zdobywania wysokości. Więc nie może to być określane jako 'wspinaczka klasyczna'/'styl klasyczny'.
'Styl klasyczny' - to nie tylko samo to, że 'nie obciążamy przelotów' - jak napisałeś. To jeszcze to, że używamy do tego tylko rąki nóg, a nie używamy do zdobywania wysokości zadnych 'sztucznych ułatwień' (a takimi są przecież raki i czekany).
"Jeśli droga wspinaczkowa zostanie zrobiona bez obciążania przelotów to będzie to przejście klasyczne i nie ma tu znaczenia czy zostało to zrobione zimą czy latem." - tak napisałeś.
Otóż nie da się z tym zgodzić - tzn. samo to - to jeszcze za mało.
Bowiem - jak się do wspinania używało do zdobywania wysokości (w sposób czynny) czegoś więcej niż nogi i ręce - to taki styl nie może być nazywany 'wspinaczką klasyczną'!
Może być oczywiście w tym stylu - stylu mikstowym - 'OS', 'RP', itd.
Ale czemu piszesz, że nie ma czegoś takiego, jak styl mikstowy?!
To takie zdanie, na które mógłbym odpisać np. 'a właśnie że nie, bo jest'... :-) Ale tak napisać nie chcę. :-)
Piszę się o takich przejściach - tzn. mikstowych, dokonanych w stylu mikstowym - w górach całego świata i o takim stylu, na całym świecie.
Wszędzie tak samo to jest rozumiane.
Zobacz np. do Wikipedii: [
en.wikipedia.org]
Nasi pd. sąsiedzi przechodzą w Tatrach drogi w stylu mikstowym, stosują wycenę 'M'.
Ale my - czy my zawsze musimy się w jskikolwiek sposób wyróżnić?
'Podpiszę Ci się' prywatnie. Tu - 'pozdrawiam mikstowo'! :-)