Cieszę się, że zgadzasz się i rozumiesz, że nazywanie czegoś, co przeszło się MIKSTOWO, w STYLU MIKSTOWYM - 'przejściem klasycznym', 'uklasycznieniem', itd. - to wprowadzanie w błąd! [Niepotrzebne, dodam.]
A nie uważasz, że lepszym - czytelnym, miedzynarodowo tak samo rozumianym określeniem - jest 'WSPINACZKA MIKSTOWA'/'STYL MIKSTOWY' - ?
To określenie 'zimowa klasyka' - to 'mnożenie bytów ponad potrzebę'... J. Gołębiowi i tej ekipie, np. - zdarzyło się przejść kilka dróg na 'Twojej' Kazalnicy zimą - ale w letnich butkach, bardzo szybko i 'prawie-klasycznie' [A0]. To tu trzeba by wymyślać jakieś następne 'odróżnienie' - 'przejście klasyczne, zimowe' - w odróżnieniu od 'zimowo-klasycznego'??? To już absurd, niepotrzebny. [To nic, że akurat to nasze, typowo polskie skrzywienie...]
Wobec tego - nazywajmy wszyscy takie przejścia - po prostu, zawsze i wszędzie tak samo, jak na całym świecie - 'przejściami MIKSTOWYMI' i 'stylem MIKSTOWYM'!
Co Ty na to? :-)