Hej,
szukamy miejscówki na wspin na przełomie lipca i sierpnia, 10 dni, gdziekolwiek na zachodzie (może poza odległą Hiszpanią). Problem w tym, że mamy dość skomplikowane wymagania:
- drogi sportowe (tak od 4 do 6c, ze największym naciskiem na zakres 5-6b) z miarę komfortowym obiciem
- drogi na własnej asekuracji, tak do 6a, najlepiej wielowyciągowe
- możliwość w miarę taniego noclegu, mogą być minimalistyczne campingi, chociaż spanie w krzakach w zgodzie z lokalsami i panującymi zasadami też nam niestraszne
- jakieś możliwości na piesze wycieczki dla niewspinających się, lub inne atrakcje jak rzeczka lub morze ;)
- klimat odpowiedni na środek lata
Będziemy zmotoryzowani, więc pasuje nam również opcja, w której np. śpimy i wspinamy się po sportowych drogach w jednym rejonie a na trad uderzamy do jakiegoś sąsiedniego rejonu.
Dotychczasowe pomysły, z wymienionymi minusami:
- Kalanki, problemy z zagrożeniem pożarowym, za ciepło?, niepolecane spanie w krzakach
- Arco, odstraszają nas ceny, tłumy i wyślizganie
- Hollental + Adlitzgraben, mało stabilna pogoda? zbyt górski charakter?
Co sądzicie o rejonach wymienionych powyżej? Co innego byście polecili?
Dzięki!
Bikbam