Myślę, że obecnie dla Adama nie ma partnera ktory mógłby dorównać mu w wysokich górach i to jest cały problem. Jerzy Kukuczka czy Krzysztof Wielicki nie musieli czekać a jak nie było na tyle silnego partnera to szli sami zdobywali szczyt w niecale 22 godziny lub w ramach aklimatyzacji. Po śmierci Morawskiego mamy znowu himalaistę ktory moze dokonać cos wielkiego i być moze bedziemy mogli mieć czwartego z 14-toma osmiotysiecznikami. On i Kinga Baranowska to nasze nadzieje na kontynuacji tradycji naszego himalaizmu.