To nie zazdrość tylko jasne ustalenie reguł tak jak np na Berninie nie wiążemy się i solujemy, jestem obok jako przewodnik pokazujący drogę ,jak zginiesz trudno, przetrwają tylko najsilniejsi.Adam jest wolny i może robić co chce, ważne tylko żeby poinformował ewentualnego "partnera" o tym, że złe warunki atmosferyczne rozwiązują węzły liny, każdy musi zacząć wtedy walczyć solo taka jest gra i koniec.Jasno i dobitnie trzeba to określić przed wejściem i tyle, proste nie?
Na pewno na takie ogłoszenie odpowie rzesza ambitnych, odważnych i najsilniejszych himalaistów.Reszta może co najwyżej zazdrościć.
Jednostka najwybitniejsza owiana wielkimi sukcesami nie powinna zwracać uwagi na głosy tłumu , który nie ma racji, zawistny tłum tego nie rozumie i przeszkadza.