Spokojnie. Wytopi się. Trudności są w pierwszej przewieszonej częsci osłoniętej od opadów. W drugiej z zacięciem i tak prawie zawsze jest mokro. Na gorze idziecie półką wciśnieci pod mały wypychający okap. Za winklem półka się poszerza i mijacie kolejne dwa lub trzy obniżenia do żlebów. Te w którym trzeba szukać początku zjazdów (stan z łańcuchem) jest oznaczone dwoma kopczykami. Trzeba zejść na półkę jakieś 3-4m (bez trudności i kozactwa) i wyjrzeć w dół by zauważyć ten łańcuch. Potem zjazdy 2lub 3, znowu zejscie, znowu zjazd, zejscie itp. Tam juz sie nie pogubicie. Zawsze na górze tam za winklem, gdzie półka jest szersza, możecie poczekać w takich biwakowych niszach na kolejny zespół który się odnajdzie w sytuacji i napierać za nim.
Góra jest krucha i latają kamole. Lepiej być dawcą niż biorcą więc postarajcie się być pod drogą ok 6ej.