Napisano juz kilkaset postów analizujących przebieg ataku szczytowego z punktu widzenia wspinaczkowo-taktycznego.
Nie wiele jest jednak dyskusji z punktu widzenia ZESPOŁU i jego dynamiki. Zespół to coś więcej niż zbieranina jednostek. Aby dobrze funkcjonował musi posiadać: wspólny cel i proces, relacje oraz przywódce.
W przypadku BP cel był jedynym w pełni funkcjonującym elementem. Co do procesu jak widać były rozbieżności - jak wchodzimy, jak schodzimy.
Na pewno brakowało relacji między uczestnikami zespołu i poczucia współodpowiedzialności. To był zbiór jednostek. I to oczywiście nie jest ich wina. Pytanie- czy wszyscy razem byli wcześniej w górach? Wspinali się razem?
Brakowało również jasnych reguł przywództwa - gdzie zaczyna się "władza" kierownika? Jakich rzeczy uczestnicy nie mogą zrobić bez jego zgody itp...