Czy miał ktoś z Was kiedyś przygodę w postaci solidnego (trzy kości) połamania śródręcza ?
Jeżeli tak to po jakim czasie udało się znowu wspinać i jak wyglądała rehabilitacja. Czy spadek formy jest tak dramatyczny jak wskazuje spadek obwodu kaczki (czyli do "0+" chyba) ?
Oczywiście mam świadomość, ze internet nie zastąpi rehabilitanta, ale może ma ktoś z Was jakieś chytre patenty na przyspieszenie powrotu do jakiej takiej sprawności ręki, albo podpowie jak uniknąć swoich błędów.
Dzieki za pomoc
J.