AndrzejKo Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Swoją droga przypomina mi się kino z Arturem i
> jego złamana nogą w roli głównej. Wyprawa
> realizuje zwożenie poszkodowanego,. Nazwiska
> takie, że aż strach dla gór. I, co ... ano to,
> że pojawia sie istotny problem przy
> przepuszczeniu węzła przez ósemkę. Scena ta,
> jest przebijana fragmentem szkolenia podstawowego
> w wykonaniu Bucka. Może zapomnieli ... Ja
> stawiam na to, że tam jest po prostu inaczej...
No właśnie! - Piotrka ze szczeliny też partner nie potrafił wyciągnąć.
Kiedyś ludzie zanim trafili w Himalaje przechodzili pełną ścieżkę "górską" i można domniemać, iż napotykali również sytuacje skrajne, które potrafili zastosować w warunkach większych wysokości.
Oszołomów którzy mogą zrobić sobie kuku jest coraz więcej (nie piję do JfA) i takiemu Arturowi na pewno nie jest łatwo dobrać skład wyprawy, zważywszy, iż zimą w Tatrach wspina się coraz mniej osób, w Alpach garstka (już chyba więcej jeździ w Himalaje) - trzeba dobierać z turystów którzy wspinaniem parają się jedynie w celach treningowych. Osobiście też bałbym się zabrać na wyprawę kogoś bez "przeszłości"
Pzdr
Marek