Osiemdziesiąt procent oszołomów z Polski jedzie na to koczowisko zwane szumnie kempingiem(gdzie tak w ogóle jest zakaz biwakowania)śpi i sra po krzonie,podobnie jak inne biedniejsze nacje.No i oczywiście nic poza Monte Cuco nie widzi.A tam naprawdę jest dużo innych ciekawych sektorów.Nie wygórowane trudności ma wiele dróg, szczególnie wielowyciągowych -te uważam za najciekawsze,bo ogródków sportowych to na południu europy jest wiele i pewnie ładniejszych.No i uwaga na asekurację, ta bywa wiekowa.Dobrze mieć trochę pętelek i kostek,ale to chyba oczywiste.No i jak wspominałem wcześniej jest nowy tegoroczny przewodnik do kupienia w Finale,warto odżałować te parę groszy, będzie pamiątka z wakacji;).