Kajman Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nie ma najoptymalniejsze - po prostu optymalne
> tzn. najlepsze.
>
> Samo sklejenie raczej nie będzie trwałe, a jak
> Ci się rozpadnie przy użyciu, może być i
> niebezpieczne. Jeśli kawałki są na tyle duże,
> żeby je dodatkowo przewiercić, spróbuj po
> sklejeniu (nie wiem czym, może poxylina?)
> przykręcić je do kawałka sklejki i dopiero tę
> sklejkę do ściany.
Co do kleju - myślę, że lebszy byłby klej wolnozastygający o małej lepkości, czyli na pewno nie poxilina. Może araldite strong, albo jakieś najdłużej zastygające dwuskładnikowce weld - w każdym razie epoksydowe.
Niska lepkość jest potrzebna, żeby klej wdyfundował w materiał chwytotablicy, i żeby dało się to później tak ścisnąć, że się zejdzie do pierwotnego kształtu (z poxiliną chyba by się nie udało, bo jej pogrubiająca warstwa będzie przeszkadzać).
Zamiast przykręcać do sklejki można spróbować przykleić klejem epoksydowym do czegoś, czego ten klej dobrze trzyma (nie wiem, czy sklejka będzie się nadawać, raczej nie). Może po prostu posmarować spód klejem, położyć na to jakąś kratkę - np. matę do laminatów epoxy, albo nawet stalową druciankę, potem znów klejem, i tak zostawić. Nawet jak znowu pęknie w miejscach klejenia, to na pewno się nie rozpadnie na części - nie ma szans, żeby oderwać tak przyklejoną kratkę od kawałków tablicy.
(pod warunkiem, że jest z tyłu czysta - bo jeśli jest czymś malowana, obtłuszczona lub oklejona, to trzeba przetrzeć ściernicą).