ako Napisał(a):
> Zawsze był wyślizgany .. :-P
> Twierdzę, że gdy pierwszy raz przystawiałem
> się do tego startu gdzieś w roku 1992 lub 93 to
> był wyślizgany bardziej niż dzisiaj. 20 lat
> zmniejszającej się popularności tej drogi
> spowodowało erozję politury ;-)
Stwierdzasz to na podstawie oględzin skały? Widziałeś w niej swoje młode odbicie, czy jak? Bo jeśli na podstawie prób wspinania, to przecież 20 lat temu miałeś inne buty, inną gumę, gorzej się stało nawet na mniej wyślizganych stopniach.
Tak sobie myślę, że ewolucja sprzętu i technik wspinania musiała mieć wpływ na charakter erozji powodowanej wspinaniem. Kiedyś, gdy startowało się w kiepskich butach, często zapiaszczonych lub brudnych (zwłaszcza, że płachty pod linę, mogące służyć też jako dywanik, nie były aż tak popularne), stopnie musiały wyślizgiwać się szybciej, niż obecnie (w przeliczeniu na liczbę przejść). Raz, że błoto lub piasek działają jak ścierniwo, dwa - gorsze buty oznaczały więcej poślizgnięć przecierających skały - bo od samego stania niewiele się dzieje, trzeba trochę poszurać. Zatem stopnie są dzisiaj mniej narażone, niż kiedyś.
Natomiast odwrotnie może być z chwytami. Ktoś tu zamieszczał apele francuskich towarzystw wspinaczkowych o nieużywanie magnezjii, bo ta przyspiesza polerowanie chwytów. Myślę, że dzisiaj magnezja jest bardziej rozpowszechniona, niż przed laty, tak, że wspinacze odruchowo sięgają do woreczka nawet na drogach relatywnie prostych, gdzie biały proszek nie jest w ogóle potrzebny.
Oczywiście te rozważania nie mają związku z samą popularnością wspinania i konkretnych dróg.