ktos pewnie kiedys odkopie ten watek i bedzie szukal tych samych informacji co ja, wiec dorzuce kilka uwag od siebie:
1. warunki u mira faktycznie sa spartanskie - spanie w zbiorowym pokoju na pryczach jeden obok drugiego przy temperaturach jakie tam panuja to raczej watpliwa frajda. Trzeba dodac, ze jest tam jakies zaplecze sanitarne, prysznic (w trakcie kaflekowania), mala zacieniona weranda, gdzie mozna odpoczac od slonca... widac, ze stopniowo bedzie tam co raz to wygodniej.
Niepodwazalnym plusem tego miejsca jest oczywiscie wspin od razu po wyjsciu ze "schronu" - szeroki mur na 40m wysokosci, momentami troche wiecej, sliczna mala zatoczka gdzie mozna sie potaplac w wodzie, cos ponurkowac z rurka na niewielkiej glebokosci, woda jest tam spokojna wiec i odpoczac na materacu tez mozna Za winklem, który przechodzimy albo po poreczowce, albo zwyczajnie oplywamy, kryje sie ogromny mur do dws (bajka!),. Jesli chcemy to za male pieniadze do wypozyczenia mamy kajaki - polecam jeśli planujemy solo gdzies dalej od bazy.
Miejscowka jest swietna, atmosfera tam panujaca b.fajna a i sam Miro naprawde wporzadku. Wspin jest tam bardzo specyficzny i o samych wycenach raczej ciezko jest się wypowiedziec. Aha, no i tak jak już ktos wspominal za dnia można się spokojnie w cieniu powspinac na wizytowce cliffbase czyli przewieszonej the tower. Niemniej jednak, w słońcu nie jest tak zle jak moglo by się wydawac. Generalnie miejsce dla tych, ktorzy nie chca wydawac zbyt wiele pieniedzy a gorace noce nie sa straszne.
2. Z „centrum” Svety na cliffbase czeka nas moze 10 minutowy spacerek a komfortu wypoczynku, noclegu nie ma co porownywac. Za przestronne pokoje z wlasna lazienka, klima, balkonem i kuchnia, ktora tez ma balkon w dodatku z widokiem na morze (morze 10 metrow przed domem) placimy smieszne jak na taki komfort oraz miejsce pieniadze. Szczerze polecam to rozwiazanie.
3. ostatni prom ze Splitu o 20.30 (wczesniejszy o 18 !! :/), 200kun auto, 50 kun osoba – to duzo, ale za to oszcedzamy sobie dalszej drogi autem a do zwiedzenia tuz przy porcie mamy piekny palac cesarza Doklecjana, ktory zywcem teleportuje nas do Wenecji; imponujące mury, ciasne uliczki i wszędobylski gwar – warto przyjechac troche wczesniej by zwiedzic to miejsce
4. Ja na Hvarze byłem kolo 23 i dojazd do Svety miałem w swietle ksiezyca i gwiazd… była to polaczenie posiwiającego wlosy przerażenia (a jechałem asfaltem a nie szutrowym skrotem!) i ekscytacji jazdy tak niesamowita droga. Jeśli jedziemy tam po raz pierwszy, to najlepiej znalezc sie na wyspie jeszcze jak jest jasno.
5. Jesli ktos planuje pobyt z wlasnym wyzywieniem a nie ma zamiaru stolowac sie w restauracjach to nalezy sie nastawic na krotkie wypady do Jelsy, bo w Svecie prozno szukac jakiegos malego ogolnospozywczego sklepiku (a przynajmniej zadnego nie widziałem hehe)– trzeba wrocic przez tunel i gdzie w/w miasteczku jest fajny maly market + deptak.
Ja polecam jednak jedzenie w restauracji Tamaris. Dowiemy sie tam min jak faktycznie powinna smakowac wloska pizza!! A po pierwszej degustacji „Proszka” (tamtejsze wino) odkryjemy w sobie nieznana nam wczesniej zylke alkoholika-przemytnika.
Jedzenie cenowo atrakcyjne a i porcje solidne.
6. Polecam nocleg załatwiony przez Mira bo jadac w ciemno możemy być niemile zaskoczeni jesli za pewnik przyjmujemy, ze na pewno znajdziemy wolne pokoje + zawsze pewien wspin.
PS z Mirem kontakt jest caly czas, telefon ma przy sobie a laptop ciagle wlaczony