pewno bedziecie sie smiac, ale od pewnego czasu mialem dolegliwosci jak z watku "mrowienie palcow" w poniedzialek przeczytalem ten o jaskrze i pomyslalem: tylko tego mi brakowalo. po poludniu poszedlem pokopac do ogrodka i podnoszac 30 kilowy kraweznik ("podoszenie ze sklonu") stracilem wzrok w lewym oku. rownoczesnie mrowienie prawej reki przeszlo w pozostale objawy z tego drugiego watku: zupelny brak koordynacji palcow, mrowienie az do kregoslupa i dziwny bol glowy. Zaczalem dzwonic po pogotowie ale nie umialem wystukac numeru i polozylem sie spac. na drugi dzien odzyskalem wzrok w oku (zreszta nie byla to zupelna slepota tylko cos jak zamoczony display, jakies 20% zostalo) ale z reka nie bylo calkiem wporzadku bo nie umialem zawiazac butow ani nic napisac. dzisiaj jest juz calkiem calkiem, jutro mam termin u lekarza, napisze wam jesli to od czytania brytana...