Hej,
mieszkańcy Tibesti - to lud Toubu, tacy trochę piraci, trochę wikingowie Sahary, a trochę w tej chwili mogą być powiązani z odłamem Al-Kaidy. Nikomu się nie podporządkowali. Niebezpieczeństw jest kilka, ale nie związanych z górami - sytuacja polityczna - Czad to Państwo upadłe. Do tego miny, przemytnicy, broń dostępna bez problemu. Do nie dawna w Nigrze (przed rozwinięciem skrzydeł przez Al-Kaide w tym kraju) było kilko agencji turystycznych, które wozilły przez "zieloną granicę" turystów do Tibesti. Z Ndżameny nie puszczają na północ. Kilku dziennikarzy dotarło do Tibesti samodzielnie - na motocyklu solo, z karawanami. Zatem to fantastyczna wycieczka trampingowa, niezła przygoda obarczona z ryzykiem porwania, obcięciem głowy. Podobnie jak w Zachodnim Pakistanie, Afganistanie czy Kongo (chociaż tu głów nie obcinają:)). Lata temu Wolfgan G.dotarł tam jak dobrze pamiętam i powstał świetny film dokumentalny.
Pozdrawiam,
GM.