xtonyx Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Właśnie lepiej nie przecinać. Znacznie łatwiej
> się ściąga po zjeździe linę nie przeciętą.
Bardzo pomijalna roznica, no chyba, ze lina ciągnąca to ta ktora jest nad koluchem - wtedy orka bo ciągnąc dociskasz koluchem linę ciągnioną do skały - częsty błąd nawet u doświadczonych.
Zdecydowanie upierdliwe za to jest przeciaganie przy kazdym zjezdzie 60m liny przez kolucho.
Nie widzę istotnych zalet systemu 1x120m vs 2x60m, natomiast generuje to trudne do ominięcia problemy, np:
- na prowadzeniu przesztywnienie na jednej zyle jest tak duze, ze uniemozliwia dalszy wspin. Rozwiazuje sie i zostawiam te zyle z wyblinką na ostatnim przelocie i ide dalej na pojedynczej,
- dochodze do okapow z ktorych mocno cieknie - na poprzednim stanie byl wariant w prawo obchodzacy okapy, przewiazuje line do zjazdu i wracam do partnera czyszcząc wyciąg.
- czasem lina tak sie zbałamuci, ze najprosciej rozwiązac sie z jednego koncow - jednego z czterech, a nie jednego z dwoch, by rozchłamić bajzel.
Sytuacje wykreowane przez szczepana to jakas abstrakcja, nie mowiac o tym, ze ostateczne wykorzystanie 2x60 do jednego 130m zjazdu to nic specjalnie skomplikowanego.
pozdr
astrodog