peresada Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Jak w temacie - czemu nie używa się, tu i tak w
> ogóle, zwykłego określenia WSPINACZKA
> MIKSTOWA???
Hej,
moim zdaniem tu jest kilka problemów, które na siebie zachodzą - stąd pomieszanie definicyjne:
wspinanie możemy podzielić ze względu na kilka kryteriów (każde można rozbudować, nie są zero-jedynkowe):
A/ rodzaj terenu: podstawowy podział: skalna, lodowa, mikstowa, odmiany i podtypy: śnieżno-lodowa, grassclimbing, piaskowcowa itp.
B/ charakter wspinaczki (nbiebezpieczeństwa obiektywne): skałkowa, górska, wysokogórska
C/ wysokość/długość wspinania: buldering, wspinanie jedno- i wielowyciągowe
D/ rodzaj asekuracji: solo na żywca, solo z asekuracją (także w postaci krasza), w zespole z asekuracją dolną, a asekuracją górną
E/ pora roku: zimowa, letnia
F/ styl wspinania: techniką szt. ułatwień (w tym na tzw. azero), klasycznie (OS, RP itd, tu także AF)
G/ rodzaj używanego sprzętu/ułatwień (z dziabami i rakami - czyli dry-toolowo, z magnezją/bez, w stylu clean itp.)
Wszystkie te podziały pomagają nam zaklasyfikować, to co akurat uprawiamy. Nie zawsze jest to łatwe. Termin "zimowo-klasycznie", który też mi się nie podoba specjalnie, jednak dość precyzyjnie opisuje, o co chodzi. Czyli wspinamy się w terenie skalnym, trawiastym, mikstowym, w rakach, przy pomocy dziabek (czy wykorzystanie dziabek to oblig? - wcale nie bezpodstawne pytanie, oczywiście uważam, że nie, chociaż dla potrzeb zdefiniowania wygodniej by było przyjąć, że tak - zresztą znam kilka osób, które tak uważają) - bez obciążania układu asekuracyjnego i czynnego korzystania z punktów asekuracyjnych.
Oczywiście w terenie mikstowym prawie zawsze wspinamy się dry-toolowo. Ale mikstowo - to nie oznacza od razu zimowo-klasycznie, mogę się wspinać mikstowo, od czasu do czasu przywisając w haku lub się go łapiąc.
Zimowo-klasycznie - to nie to samo co klasycznie, zimą. Zimowo-klasycznie nie musi być w okresie zimy kalendarzowej, ani nawet w warunkach zimowych (chociaż to aberracja;). Poza tym zupełnie czymś innym jest przejście wyciągu w miękkich butach, bez raków - może byc łatwiej, albo trudniej. Przykładowo - przejście ścianki na Długoszu przez Jaśka Kuczerę w miękkich butach (podczas przejścia Superparanoji zimą) jest przejściem prawie-klasycznym (zmierzającym do klasycznego) i spokojnie sb wyobrażam, że ktoś to zrobi klasycznie, zimą. Natomiast zupełnie sobie nie wyobrażam przejścia tego na dziabach, zimowo-klasycznie. To samo dotyczy skałek - można przejśc klasycznie ósemkowy rajbung zimą, przy -5 np., ale z dziabami - bez szans. I odwrotnie - dach z wąskimi ryskami puści zimowo-klasycznie za np. M10, a klasycznie będzie nie do urobienia.
pzdr
jodlosz
PS. Widzę, że zapanował klimat na teoretyczne dyskusje:)