Chyba wczoraj udało mi się wyczaić patent na "Flamingo kurwa" - jak pisałem prawa noga wysoko trzymając odciagu prawą ręką, lewą wysoko małego picioka (jedyny chwyt, który naprawda udało mi się utrzymać). I wtedy - prawa noga do prawej ręki na krawadkę pod odciągiem, prawa ręka do malutkiego podchwytu kawałek na prawo (pewnie ślady magnezji zostały od wczoraj). No i trzeba wstać...
Poleciałem wczoraj tam dwa razy i mam poodzierane nogi (od liny) i plecy (od skały) :)
Najwcześniej będę pewnie w wyborczy weekend to dam Ci znać.
Co do obijania to tez nie mam doświadczenia, ale można wykorzystać doświadczenie innych :) jeżeli wyrazili by chęć. Myślałem o obiciu dwóch szóstek (Lewy i Prawy Kisiel) na wschodniej ścianie El-Capa, projekty na tej skałce, gdzie jest tylko ring zjazdowy no i jakis dróg na Dzwonie - nie przygladałem się im jeszcze bardzo, ale na pierwszy rzut oka wygladaja fajnie, a i jakaś zacna cyferka też by się tam znalazła :) Jednym słowem byłoby co robić.