Szymonie, wszystkie drogi były, Odlot Wprost, Ogranicznik a na końcu PawerPlay. Nie było tylko ringów powyżej okularków. Wówczas było bardziej lotnie. To były dla mnie drogi treningowe, tak jak na Koronie. Utrudniałem sekwencję coraz to bardziej.
PowerPlay miał też wybrane chwyty na przejściu przez Odlot i to również robiło trudności.
Nie wiem co chciałeś powiedzieć przez to że jestem autorem pomysłu na drogę. Na wędkę robiłem ją kilkadziesiąt razy. Mnie to w sumie satysfakcjonowało, ponieważ dawało mi odpowiednią wytrzymałość do wspinania się gdzie indziej.
Osobiście, wydaje mi się, że samo prowadzenie Sebastiana było tylko aktem zatwierdzającym wymyśloną przeze mnie sekwencję ruchów, podobnie jak to się dzieje podczas zawodów. PawerPlay jest dla mnie bardziej testem trudności VI.7 niż drogą samą w sobie.
PS. Bardzo ciekawy wywiad i zdjęcia.
AM