Znajomy opowiadał, jak w Niemczech do ekipy bulderujących chłopaków przyplątał się emeryt. Wiadomo, straszy gość z brzuszkiem, nic obiecującego. Jak to w tym wieku, "z twarzy podobny zupełnie do nikogo". Po jakimś czasie gość tak się wciągnął, że wymiatał razem z dwudziestolatkami. Widziałem film, przystawki robił takie, że daj Boże zdrowie...